Kontynuując herbacianą podróż po Azji, dzisiaj odwiedzimy Japonię: interesujący pod wieloma względami kraj, w którym to sam rytuał parzenia herbaty stał się ważniejszy niż smak napoju. Dlaczego tak się stało? Otóż jest to ściśle związane z filozofią konfucjanizmu i religią shintoizmu promującą takie wartości i postawy jak stoicyzm, powściągliwość, opanowanie, nieokazywanie emocji, respekt wobec starszych oraz otaczających osób.
Ichogo Ichi – jedno spotkanie
Parzenie herbaty to nie tyle proces przygotowywania idealnego pod względem walorów smakowych napoju, lecz ile rytuał wskazujący na szacunek wobec drugiego człowieka i otaczającej przyrody. Za twórcę tego specyficznego obrzędu uznaje się żyjącego w XV wieku Furutę Oribę, który zainspirował się procesem parzenia herbaty wśród buddyjskich mnichów. W ceremonii obowiązują cztery główne zasady: harmonia, szacunek, czystość, spokój.
Sam japoński rytuał nosi nazwę „drogi herbaty” (chanoyu) i może być wyłącznie odbywany w tak zwanych pawilonach herbacianych zlokalizowanych w ogrodach lub innych malowniczych miejscach. Ceremonia parzenia herbaty w Japonii jest na tyle skomplikowana, iż powstał nawet osobny artykuł na Wikipedii dokładnie omawiający każdy jej etat. W skrócie: ważne są tylko rozmowy dotyczące ceremonii, herbatę ugniata się w stożkowatych miseczkach, 3 łyżki matcha na osobę i zalewa wrzątkiem. Pije się ją z jednego wspólnego naczynia (podczas tego wypowiada się specjalne słowa-błogosławieństw a i pochwały wobec herbaty i gospodarzy) lub przy użyciu małych miseczek.
Podobnie jak i u Chińczyków, tam samo w Japonii nie wolno spożywać posiłku, sam rytuał jest niezwykle ważny i podniosły do tego stopnia, iż nie wolno go kalać innym jedzeniem.
Pokaż mi swoją herbatę, a powiem ci kim jesteś…
I chociaż herbata trafiła na japońskie stoły około VIII wieku naszej ery, to przeszła podobną drogę jak jej chiński odpowiednik: początkowo była traktowana jako lek, napój inteligencji i cesarzy, zaś z czasem stała się istotnym elementem kultury życia codziennego.
W Japonii królują zielone odmiany: głównie sencha, genmaicha, gyokuro oraz bancha. W przeciwieństwie do Chińczyków, Japończycy piją herbatę o każdej porze dnia, a wybór konkretnego gatunku uzależniony jest od ceny: najdroższa jest matcha i gykuro, zaś najtańsza bancha i gunpowder.
W Polsce można je kupić w następujących przedziałąch cenowych:
- Bancha: od 6zł za 100 gram;
- Sencha od 25złotych za 100 gram;
- Genmaicha, czyli zielona herbata z prażonym ryżem to wydatek od 40zł/100 gram;
- Gyokuro to koszt ok. 110zł za 100 gram.
W dzisiejszej Japonii nadal króluje przekonanie, iż rytuał parzenia herbaty to nie tylko pieczołowity proces przygotowywania napoju, ale przede wszystkim tworzenie pewnej harmonijnej jedności ze światem, przyrodą i innymi ludźmi. Łączenie tych wszystkich nieprzystających ze sobą elementów jest wyłącznie możliwe dzięki starannemu zachowaniu poszczególnym etapów parzenia. Celem zaś picia samej herbaty jest uzyskanie „piękności gestów, przedmiotów i serca, by ofiarować ją przyjaciołom”.
W Japonii już w XV wieku powstawały specjalne szkoły herbaciane, gdzie mistrzowie fachu szkolili uczniów nie tylko jak prawidłowo parzyć herbatę, ale także jak rozpoznać gatunek na podstawie smaku naparu. Najbardziej znanym mistrzem był Murata Shuko.
Obsesja Japończyków na temat herbaty widoczna jest nawet i dzisiaj, w XXI wieku: w sklepach i cukierniach królują herbaciane napoje, ciasta, czekolady, batoniki, żelki, a nawet chipsy o smaku herbaty matchy.
Ceremoniał japońskiego parzenia herbaty w filmiku niżej:
Źródła:
- Menegazzo Rossella, Leksykon cywilizacje, 2008
- Blocker H. Gene, Starling Christopher R., Filozofia Japonii
- http://www.mojajaponia.pl
- japonia.org.pl